Abbildungen der Seite
PDF
EPUB
[ocr errors]

dzo pociągająca. Serdeczny, pełen zapału, cały zajęty Słowiańskiemi rzeczami, uderzał mocno każdego, w każdem poszanowanie wzbudzał. W naszych czasach rzadko napotyka się ludzi tak poświęconych jednéj myśli, tak wytrwale w jednym kierunku pracujących. Nieszczęściem nie było u niego miary. Należał do tego zastępu wochwalców co ideę słowiańską zawsze gotowi postawić wyżej niż prawdy przedwieczne, ztąd hussyckie pociągi, ztąd gotowość do niesprawiedliwości względem kościoła, ztąd cześć dla Bossyi a niecierpliwa surowość dla Polski. W każdym razie strata Hanki jest wielką stratą i dla Czech i dla całej Słowiańszczyzny.

[ocr errors]

1

Ojciec Chastel.

Dnia 4 lutego umarł w Paryżu w klasztorze O. Chastel Jezuita, głośny zapa. śnik w sporze Racyonalistów z Tradycyonalistami, zarazem zakonnik pełen pobożności i poświęconia. Urodzony w roku 1804 w Dinan, odbył swe nauki teologiczne w seminarym dyecezalnem w Saint Brieuc. Już będąc księdzem wstąpił do zakonu Jezuitów. Był od samego początku przeciwnym wyobrażeniom ks. de Lamennais. Pracował ciągle w filozofii najwięcej i gdy kwestya tradycyonalizmu wyszła na widownią, stanął jako zapaśnik naprzeciw Ojcu Ventura. Znaczniejsze dzieła O. Chastel są: L'Eglise et les systèmes de philosophis; Origines des connaissances humaines; 'les Rationalistes et les Traditionalistes i najważniejsze ze wszystkich: De la valeur de la raison humaine. Choć niejesteśmy zwolennikami pojęć O. Chastel, choć mniemamy, że prawda znajduje się w środku niejako między nim i jego sławnym przeciwnikiem, uznajemy przecież wielką jego umysłową wartość. O. Chastel pisywał od lat dziesięciu do miesięcznika: Le Correspondant i podzielał przekonania polityczne téj strony. O stosunkach kościoła i państwa wiele zawsze rozmyślał; zapewniają, że zostawił ważną pracę, stanowiącą jakoby wykład Encykliki Grzegorza XVI Mirari vos. Praca usilna wycieńczyła przedwcześnie siły Ojca Chastel. Umarł w uczuciach najgorętszej pobożności, zachowując do końca całą żywość i całą przytomność umysłu.

Eugeniusz Scribe.

Umarł płodny niesłychanie i niesłychanie szczęśliwy na wszystkich drogach świata autor dramatyczny co od lat pięciudziesiąt zabawiał i psuł Europę; umarł nagle, w powozie, bez pomocy i bez pociechy. Augustyn Eugeniusz Scribe urodził się w Paryżu r. 1791. Ojciec kupiec kierował go na prawnika, ale rychlo przemogła ochota do teatru. Już w r. 1811 grano w Paryżu jego sztukę Le Dervis. Wziętość nie od razu sobie zdobył; wszelako po latach kilku stanął w pierwszym rzędzie. Sława jego poczyna się właściwie od chwili, kiedy zaczął dawać eleganckie wątpliwéj moralności wodewile na teatr de Madame. Niektóre z nich jak le Mariage de raison, la Demoiselle à marier, l'Heritière, la Marraine, Michel et Christine (tu występuje Bulan polski), les premièrs Amours, le Diplomate, Simple histoire rozeszły się po całym świecie. Niesłychana w nich biegłość sceniczna giętkość i wesołość, dowcip iskrzy się ciągle; ale próżno szukać ideału jak u Szekspiera, charakterów jak u Molièra, próżna patrzeć uczuć szlachetnych i młodych popędów; wszędzie przemaga chłodna przyzwoitość i obrachowanie. Niemoralność jest wyraźna, ale tak przystrojona, że ją niedoświadczeni łacno za coś swojskiego przyjmują. Trzeba powiedzieć, celem pana Scribe, bodźcem jego był zawsze sukces, znał publiczność i wiedział jak i czém da się ona ująć. Z czasem P. Scribe zaczął obok wodwilów, które mu przynosiły dużo pieniędzy, pisać większe sztuki jak Valérie, le Mariage d'argent, Bertrand et Raton, le Verre d'eau, la Camaraderie, la Calomnie, le Puff i najlepsza z nich Une › chaine. Biegłość w nich wielka, dowcip wielki, tylko horyzont ciasny a uczucia poziome. O powieściach P. Scribe wspominać niewarto, dużo ich a wszystkie słabe. Co innego libretta do oper. W librettach o prawdopodobieństwie niema mowy, za to uderza zręczne powikłanie intrygi i wprawa w naprowadzaniu sytuacyi dramatycznych. Najgłośniejsze libretta naszych czasów: Niema z Portici, Robert Djabel, Hugonoci, Żydówka, Prorok, Dama Biała, Fra Diavolo, Narzeczona, l'Ambassadrice, le Domino Noir, les Dia-ments de la Couronne wyszły z pod pióra P. Scribe i jego współpracowników. Dla P. Auber blisko czterdzieści lat opery pisał, pierwszą była la Neige, ostatnią la Cir

[ocr errors]

+

cassienne. Dla Rossiniego ułożył Hrabiego Ory. Wspominamy współpracowników; p. Scribe największą liczbę sztuk swoich dramatycznych w kollaboracyi z drugiemi pisał. Germ. Delavigne, Mèllesville, Bayard, Mazère i t. d. mieli znaczny udział i w głośności i w zarobku. W ostatnich latach znać w utworach P. Scribe zmęczenie i upadek umysłu. Namiętności politycznych głębokich niemiał ten pisarz nigdy, w najniespokojniejszych czasach układał opery komiczne, wszelako dla sukcesu schlebiał zawsze wszystkim uprzedzeniom i wszystkim miernym popędom. Religię dla oklasków, ile mógł ścigał żartami i przymówkami. Był członkiem akademii francuzkiéj. Majątek zebrał ogromny i umiał utrzymywać go a powiększać. W prywatnem życiu wiele posiadał zalet. Dobroczynny, uprzejmy, łagodny, usłużny, pracowity, zjednał sobie niemało przyjaciół.

De Bailly.

Umarł w Paryżu w wieku podeszłym wiceprezes Tow. św. Wincentego a Paulo i jeden z założycieli dziennika Univers pan de Bailly. Nieboszczyk miewał wiele stosunków z Polakami. Umieszczano u niego po kilkakroć młodych Polaków przybywających na nauki do Paryża. Szanowany powszechnie, zostawił pamięć wysokiej pobożności i zacności nieposzlakowanej. Pisywał wiele w publikacyach czasowych i często rad zdrowych młodym pisarzom udzielał,

Hr. de Marcellus.

Ostatnich dni kwietnia skończył swój żywot doczesny w Paryżu hr. de Marcellus, dawny dyplomata i literat pewnej wartości. P. de Marcellus zaczął swój zawód dyplomatyczny za Ludwika XVIII i był naprzód attaché przy poselstwie w Konstantynopolu. Wtedy udało mu się odszukać i nabyć dla muzeum paryzkiego sławną statuę Wenery zwaną Wenerą z Milo. W r. 1822 towarzyszył do Londynu panu de Chateaubriand. Pozostawiony w Anglii jako sprawujący interesa zdołał stawić czoło ministrom angielskim w epoce wyprawy do Hiszpanii. Był wtedy bardzo bliski ożenienia z córką sławnego Canninga. Ciekawą korrespondencyę swoją ówczesną z Chateaubriandem ogłosił drukiem przed kilku laty. W r. 1829 odmówił miejsca podsekretarza Stanu z rąk księcia de Polignac. Po rewolucyi lipcowéj opuścił zawód publiczny i oddał się wyłącznie zajęciom literackim. Drukiem oprócz korrespondencyi wspomnianej powyżej ogłosił: les Souvenirs de l'Orient, les chants populaires de la Grèce, les Dyonisiaques de Nonnós, w końcu les Grècs anciens et modernes. Od lat wielu był kandydatem do akademii francuzkiéj, ale napróżno zawsze starania rozpoczynał. Człowiek zacny, wykształcony niepospolicie, wyższego umysłu, zajmował w towarzystwie paryzkiem miejsce odznaczone.

Pani Gore.

Znana ta autorka niezliczonych powieści (przez lat trzydzieści przeszło wydawała ich co o rok po dwie, trzy, a czasem i więcej), umarła 29 stycznia w 61 roku życia. Wziętość jej w Anglii było bardzo wielka; wszystko co pisała nie tyle odznaczało się bogactwem wynalazku, ile wzorowym stylem. Panią Gore zaleca naszéj pamięci jéj stateczna przyjaźń dla sprawy polskiej. Wydała zbiór powieści p. t. Polich Tales. Gdy towarzystwo literackie przyjaciół Polski, jęło w początkach swoich dawać zebrania wieczorne, na które i damy zapraszano, Pani Gore pilnie na nie uczęszczała i będąc ich ozdobą ściągała zawsze licznych gości. Pod koniec życia zaniewidziała. Synowi swemu nakazała testamentem, aby niedopuszczał żadnych pochwalnych artykułów o niej i żeby się jak najusilniej sprzeciwiał jakiemukolwiek nowemu jej dzieł wydaniu.

Ks. Jan Miley.

Kościół irlandzki wielką poniósł stratę przez śmierć zacnego tego i wykształconego kapłana. Ks. Miley, doktor teologii był długie lata przełożonym seminaryum irlandzkiego w Paryżu. Znakomity kaznodzieja, uczony w wielu gałęziach wiedzy ludzkiej, odznaczał się przede wszystkiem poświęceniem. O'Connell bardzo go cenił i w ostatnich swoich chwilach u niego szukał pociechy i wzmocnienia. Dr. Miley odwiózł potem ciało sławnego przyjacielą, swego z Genui do Glasnevin w Irlandyi.

[ocr errors]

Z licznych dzieł Dr. Miley największą wziętość zyskała obszerna historya państwa papiezkiego. Nawet Przegląd Edymburski zwykle ostry dla katolików pochwalił ją. Została przetłomaczona zaraz na włoski język i na francuzki. Ks. Miley umarł pobożnie dnia 18 kwietnia w parafii Bray pod Dublinem, dokąd się usunął po złożeniu przewodnictwa Seminaryum paryzkiego.

Bartolomeo Borghesi.

Rok przeszło jak umarł w San Marino sławny ten archeolog († 18 kwietnia 1860), a dopiero teraz możemy wspomnieć o nim trzymając się pochwalnej mowy kawalera de Rossi w Rzymie mianéj. Borghesi urodził się w Savignano w r. 1781. Ojciec jego Piotr uczony numizmatyk dał mu zamiłowanie do archeologii. Za młodu dużo przebywał w Rzymie i podróżował po Włoszech (on to ułożył zbiór medali wa. tykańskich), w r. 1821 osiadł w San Marino i tam pozostał spokojnie do śmierci. W San Marino zbierał numizmata, pisał rozprawy uczone do pism czasowych i przygotowywał materyały do wielkiego dzieła o starożytnościąch rzymskich. Uczeni z całej Europy udawali się do niego. Korrespondował z Olawem Kellermannem, z Teodorem Mommsenem, z Janem Henzen, z Leonem Renier, z Natalisem Des Vergers. Za każdem nowem odkryciem napisu, monety, pomnika odwoływano się do Bartłomieja Borghesi. Chciał Borghesi z zabytków epigrafii, numizmatyki i historyi sprostować chronologię Rzymu, poprawić listę konsulów od Brutusa i Kollatyna aż do upadku panowania Gotów za Justyniana, ułożyć genealogie wielkich rodzin, dać spisy cenzorów, prokonsulów, pretorów, edilów, kwestorów i t. d., wykazać jak się zmieniały instytucye koleją czasu, wstrząśnieniami, przebiegłością Cezarów. Ogromne przedsięwzięcie, obszerniejsze niźli kiedyś przed trzystu laty Onufrego Panviniusza; niestarczyło czasu by go całkowicie dokonać. Chodzi teraz o wydanie dzieł Borghesi'ego: fundusze ofiarował cesarz Napoleon. Materyały przewieziono do Paryża, tam je porząduje komissya, której członkami są PP. Renier, de Rossi, des Vergers, Ernest Desjardins. Ma być pięć albo sześć tomów in 4°. W 1ym pomieszczą się pisma o numizmatyce z przypisami Mons. Cavedoni. Komissya uczyniła trzy działy. Dział rozpraw i artykułów już drukowanych (jest ich więcej niż 200), dział korrespondencyi z uczonymi, w końcu dział prac niewydanych (więcej niż 500 rozprawek o administracyi wojskowéj, politycznéj, religijnéj, prowincyonalnéj i municypalnéj Rzymu, o robotach publicznych i o wsparciach publicznych, o wielkich rodzinach it. d.)

[ocr errors]

SPRAWY PUBLICZNE.

Ojciec Św. niezachwiany obrońca prawdy.

Jakiekolwiek przemiany dzieją się w polityce, jakiekolwiek koleje zdarzeń po sobie następują, na Watykanie panuje zawsze siła i spokój. Widzą tam, że burza wre ciągle i że logika wypadków najcięższe klęski na Rzym i na kościół prowadzi, ale uzbrojeni ufnością w Bogu i przekonaniem o obowiązku, odważnie trwają przy zasadach. I sami za prawdę walczą i ostrzegają wiernych. Co kilka miesięcy Ojciec św. podnosi głos poważny, surowy na dziś, zarazem pełen miłosierdzia na jutro, aby objaśnić sumienia i przypomnieć powinności. Najwyższy nauczyciel wskazuje gdzie Chrystus; jemu ufajmy, jego się trzymajmy, za nim idźmy. W dawniejszych allokucyach swoich Pius IX potępił przywłaszczycieli kościelnego dziedzictwa i przypomniał im kary duchowne naznaczone przez sobory, wskazał zarazem jaka bezbożność i jakie rozpasanie obyczajowe podnoszą się z głębin ruchu dzisiejszego włoskiego. W allokucyi ostatniéj z 18 marca odpowiada ludziom niepewnym, połowicznym, co chcieliby, aby Stolica Apostolska poczyniła ustąpienia i weszła w przymierze z gwałtem a złą namiętnością.

Na wstępie zaraz obwieszczą papież niezaprzeczoną prawdę, że ,,obecnie śród zakłóconej do gruntu społeczności cywilnéj trwa bój mię„dzy prawdą i fałszem, między cnotą i występkiem, między światłem „i ciemnościami." Daléj powiada:,,Jedni bronią tego co im się podoba ,,mienić wymaganiami oświaty dzisiejszéj; drudzy stają w obronie praw ,,słuszności i naszej świętej religii. Pierwsi napierają by arcykapłan „rzymski pojednał się z postępem, liberalizmem i oświatą nową, by wszedł ,,z niemi w układy, drudzy żądają i słusznie, aby strzegł niewzruszenie, ,,przechowywał nietknięcie zasady odwiecznéj sprawiedliwości."

W obec upadku pojęć o tém czém jest religia w życiu społeczeństw i ludzi, papież przypomina prawdy zasadnicze:

,,Jedna jest prawdziwa i święta na ziemi religia przez samego Chrystusa Pana założona i urządzona, płodna matka i opiekunka wszy,,stkich cnót, nieubłagana nieprzyjaciołka występków, oswobodzicielka ,,dusz, przewodniczka do prawdziwej szczęśliwości, religia to katolicka ,,apostolska rzymska."

Ojciec św. wykłada, że niemoże zawierać sojuszu z cywilizacyą niby nową, za której sprawą dzieje się tyle złego.

[ocr errors]

Tyrzuca téj cywilizacyi: „,że sprzyja wyznaniom obcym, że prze,,śladuje zakony, uciska duchownych i osoby pobożne. Płaci ona, po,wiada, zasiłki zakładom i osobom akatolickim a jednocześnie wydziera „Kościołowi katolickiemu najprawniejsze jego posiadłości; zkądinąd stara „się wszelkiemi sposobami, aby zbawienną działalność kościoła udare,,mnić. Nadto gdy zostawia wszelką swobodę pismom i słowom wystę,,pującym naprzeciw kościoła i wiernych, gdy pobudza nawet do swawoli, odmawia opieki pismom przeciwnych dążności i za lada pozorem przekrocznia całą na nich surowość wywiera."

Z kolei przypomina Ojciec św. zasługi Rzymu dla oświaty istotnéj. „Trzeba, są słowa Jego Świętobliwości, przywrócić wyrazom ich „znaczenie właściwe. Stolica rzymska zawsze była opiekunką i karmi„cielką prawdziwej cywilizacyi. Historyczne pomniki świadczą wymownie, że po wszystkie czasy święta ta stolica zaprowadzała w najodleglejszych nawet i najdzikszych krajach świata słodycz obyczajów, karność i mądrość."

"

Pius IX odpiera zarzut jakoby rząd papiezki zamknął uszy na żądania napraw w instytucy ach a odpiera przypomnieniem swoich nadań i ustąpień. I cóż się stało, pyta się tutaj, co? Oto nasza do„bra wola wrota jeno rozkiełznanéj swawoli otworzyła, izby w któ,,rych ministrowie i deputowani naradzać się mieli krwią się zrumieniły ,,a świętokradzkie ręce obróciły się właśnie przeciw temu co dobro,,dziejstw udzielał."

Ustęp o którym mowa tak kończy Ojciec św.: „Ale na co się ,,przyda wspominać o naszych dobrych chęciach, gdy sprawcy przywła,,szczeń jawnie głoszą, że nie o reformy im chodzi jen o rokosz bez,,względny i o starganie węzłów podległości względem prawego mo,,uarchy.

Ojciec św. wykazuje o ile usiłowania nieprzyjaciół władzy doczesnéj i przeciw religii sa skierowane. ,,Wieleż to, powiada, osieroco,,nych jest biskupstw we Włoszech na uciechę przedstawicieli nowej ,,oświaty! Tyle ludności chrześciańskiej pozostawiają oni bez pasterzy, ,,zarazem dochody biskupstw zagrabiają i używają na złe cele. Wieluz biskupów poszło na wygnanie? Wieluż znowu odszczepieńców co ,,przemawia nie w imię Boga jeno w imię szatana i dufa w bezkarność ,jaką zapewnia fatalny system rządzenia, wieluż takich zakłóca sumie„nia, słabych do grzechu podwodzi, odstępców utwierdza w szkarądnych

,,Daukach, próbuje rozedrzeć szatę Chrystusową i nie waha się zale,,cać utworzenia kościołów narodowych i innych tego rodzaju bezbo,,żności? Tak zelżywszy religię wzywają ją w sposób obłudny do zgody ,,z nową oświatą, nas zaś z tą samą obłudą zachęcają abyśmy się po jednali z Włochami. A jakąż obierają chwilę? Tę właśnie gdy po,,zbawieni całej naszej prawie świeckiej udzielności ciężary jakie na nas ,,spadają w podwójnym naszym charakterze najwyższego kapłana i ksią,,żęcia, jedynie z pomocą pobożnéj szczodrobliwości dzieci katolickiego ,,kościoła i darów codzień nam z taką składanych miłością ponosić mo,,żemy; gdy oprócz tego jesteśmy niezasłużenie wskazywani jako cel ,,zazdrości i nienawiści przez tych właśnie, którzy domagają się poje,,dnania. Oniby chcieli byśmy głośno oświadczyli, że przywłaszczone ,,papiezkie prowincye na własność przywłaszczycielom ustępujemy. W zu,,chwalstwie swojem idą tak daleko, iż od téj Stolicy Apostolskiéj która ,,była i zawsze będzie przedmurzem prawdy i sprawiedliwości żądają ,,uznania jako rzecz niesłusznie i gwałtem zabrana, może być przez nie,,sprawiedliwego napastnika posiadana spokojnie i prawnie, także postawienia fałszywej zasady, że szczęśliwa niesprawiedliwość nieuwłacza ,,świętości prawa. Jeżeli jak powiedziano biskup rzymski jest wyobra,,zicielem naczelnéj siły moralnej w społeczeństwie ludzkiem toż nie może ,,zezwolić na wandalski rabunek naruszający podstawy moralności.“

[ocr errors]

Ludziom uwiedzionym lub przestraszonym, którzy radzą aby ustą pić, przekłada Ojciec św., że wichrzyciele niezaspokoją się dopóki nieupadnie wszelka zasada władzy, wszelkie wędzidło religii i wszelka karność prawa i sprawiedliwości, papież ubolewa że udało się przewrotnym osłabić u wielu uczucia moralne i wstręt do niesprawiedliwości usunąć, zaczem przytacza słowa Izajasza: Płakała i zeszła ziemia i zemdlała: zszedł świat, zemdlała wyniosłość narodu ziemie -1 a ziemia splugawiona jest od obywatelów swoich iż przestąpili zakon, odmienili prawo, złamali przymierze wieczne.

Jako pociechę śród strapień wskazuje Ojciec św. jedność między biskupami i ich wierność Stolicy Apostolskiej, także skwapliwość świata katolickiego do modlitw.,,Pan Bóg, mówi, rozlewa ducha modlitwy na ,,wszystkie narody chrześciańskie, to cudowne współdziałanie modłów ,,w kościele, równie jak dowody miłości które tak obficie odbieramy ,,i w większej mierze niż w minionych stuleciach, okazują najoczywi,,ściéj iż ludzie dobrej woli czują konieczność zwracania się ku téj ka,,tedrze błogosławionego książęcia Apostołów, ku téj jasności świata, ,,ku katedrze mistrzyni prawdy i zwiastunce zbawienia co zawsze uczyła ,,i nieprzestanie uczyć do końca wieków jakie są niezmienne prawa od,,wiecznej sprawiedliwości. Sameż ludy włoskie niepowstrzymały się od ,,tych oznak czci i miłości synowskiej, doszły nas mnogie stutysięczne ,,listy nie ażeby nas znaglać do owego pojednania o które tyle chałaṣu, ,,lecz aby wziąść udział w naszych boleściach i troskach, tudzież aby ,,wyrazić wstręt swój w obec zbrodniczego i bezbożnego gwałtu.“

[ocr errors]

Tu ojciec św. uroczyście obwieszcza: W tym stanie rzeczy wi,,dzimy się spowodowani oświadczyć jasno i głośno w obec Boga ,,i w obec ludzi że niema żadnego powodu któryby nas do pojednania ,,się z kimkolwiekbądź mógł skłaniać. Że jednak mimo niegodności na,,széj piastujemy na ziemi urząd Tego co się za grzeszników modlił ,,i o przebaczenie dla nich błagał, uznajemy żeśmy winni przebaczać „ludziom którzy nas nienawidzą, że mamy obowiązek modlić się za nich ,,aby z pomocą łaski Bożej wrócili na dobrą drogę i w ten sposób za,służyli sobie na błogosławieństwo zastępcy Chrystusowego. Owóż mo,,dlimy się z całego serca za niemi i jesteśmy gotowi przebaczyć im

[ocr errors]
« ZurückWeiter »