Abbildungen der Seite
PDF
EPUB

jącej burzy nie osieroci rozmyślnie niezliczonych dzieci swoich pośród tylu i tak wielkich niebezpieczeństw. Do końca dotrwa, do końca słowem i przykładem przewodniczyć będzie. Nie szukał nigdy siebie, a dziś dla względów osobistych, dla zapewnienia sobie spokojności miałby zrzucić z ramion swoich to ciężkie ale chwalebne brzemię jakie mu P. Bóg powierzył? Nie, tego nigdy nieuczyni, o tem nawet nigdy niemyślał.

Papież nie może upaść na duchu lub zwątpić, on wierny w obie tnice Boże wierzy że bramy piekielne kościoła nieprzemogą. Godzi się ciągle powtarzać, że papieztwo cięższych już prób doświadczało i że zawsze z nich wychodziło zwycięzko. Ta prawda oczywista uderza w eczy nawet protestantów i 0:0 co w tej mierze pisze jeden z najznakomitszych historyków angielskich Macauley:,,Zaden jeszcze znak ,nie zwiastuje kresu długiemu panowan u Rzymu. Papieztwo widziało ,,początek wszystkich zwierzchności świeckich i wszystkich duchownych ,,urządzeń istniejących dziś na świecie i pono przeznaczone jest widzieć ,,ich koniec. Było wielkiem i szanowanem zanim Saksonowie wysiedli ,,na brzegi Brytanii, zanim Frackowie Ren przeszli, kiedy wymowa grecka kwitła jeszcze w Antyochii i kiedy w świątyni Mekki kłaniano się bałwanom. Otóż zachowa ono prawdopodobnie swoją pierwotną żywotność nawet wtedy gdy mieszkańcy Nowej Zelandyi będą przybywać aby oglądać opustoszałe ruiny Londynu. Tak twierdzi protestant rozumem wiedziony a także znajomością historyi: my silniejsze jeszcze mamy powody zaufania i nadziei.

[ocr errors]

Postanowienie hierarchii kościelnéj u Bułgarów unitów.

Wielki i tyle pocieszający fakt nawrócenia Bułgarów rozwija się. Nie wydał on dotychczas jeszcze tych owoców jakich się spodziewano w pierwszej radości, wszelako sprowadzi niezawodnie następstwa ogromne i dla kościoła i w kolei rozwiązania kwestyi tureckiej. Ziemskie wypadki z niewielkich zwykle wywijają się początków. Tak i u Bułgarów. Rozgłoszono zrazu, że cały naród Bułgarów schizmatyków wraca do jedności z Rzymem i było niejakie podobieństwo, że jeden przynajmniéj biskup i połowa ludności przystanie bezzwłocznie na pojednanie. Później wpływy Anglii i Rosyi, oraz miejscowe intrygi zwichnęły częściowo robotę. Skończyło się na tém, że tylko pewna część Bulgarów, wszelako część najważniejsza unię przyjęła. Z listu mons. Brunoni arcyb. z Taron, wikaryusza apostolskiego w Konstantynopolu, listu napisanego do przełożonego kollegium stéj Rodziny w Neapolu a umieszczonego w piśmie rzymskiem Correspondance de Rome (Nr. 143) dowiadujemy się, że do unii liczyć trzeba 4000 Bułgarów w Konstantynopolu, 140 rodzin w Adryanopolu i 15 wiosek w Bułgaryi, oprócz pojedynczych przystąpień, które się ciągle mnożą. W liście tym czytamy, że już wr. 1859 kiedy moLS. Bruneni objeżdżał kościoły katolickie w Macedonii zgłosiło się doń wielu Bułgarów z oświadczeniem gotowości połączenia się z Rzymem. Mons. Brunoni opowiada przebieg wypadków zeszłorocznych w sposób zgodny z relacyami znajomemi powszechnie, zaś wspominając o pieniężnych pomocach wzmiankuje, że Ojciec św. nadesłał 4000 skudów (36,000 złp.) a Propaganda 30000 fr. (48,000 złp.).

Od czasu jak pisaliśmy o Bułgarach po raz ostatni, zaszły znaczne okoliczności, Ojciec św. udzielił całej rzeczy zatwierdzenia i poświęcenia, dał nowej spółeczności chrześciańskiej hierarchię własną.

Przegląd Posnanaki XXXI, 2 3 i 4.

31

[ocr errors]
[ocr errors]
[ocr errors]
[ocr errors]

W lutym jeszcze odebrali Bulgarowie odpowiedź papiezką na pierwsze zgłoszenie się swoje (breve z 24 stycznia adresowane do mons, Brunoni), W końcu marca wybrała się z Konstantynopola do Rzymu deputacya Bulgarów, a mianowicie archimandryta Józef Sokolski, dyakon Rafał i dwóch świeckich Zankow, redaktor dziennika Bulgaria i doktor Mirkowicz. Z niemi przybył ks. Eugeniusz Boré misyonarz Lazarysta francuzki, pisarz znany i ceniony, zasłużony pracownik w winnicy pańskiej na wschodzie. Ju Di 51

i

Deputacye te mającą na celu uczczenie następcy Piotra i uzyskanie dla archimandryty, godności biskupiéj, przypominającą zarazem poselstwo Bulgarów przed laty tysiąc, aby jedność z Rzymem zaprowadzić i odnawiającą wspomnienia Mikołaja I Wielkiego i Jana VIII, śś. Cyrylla i Metodyusza, oraz pierwszego między Bułgarami biskupstwa katolickiego, serdecznie przyjęto w Rzymie. Propaganda wzięła Bułgarów pod swoją opiekę i zaraz 8go kwietnia nowy sekretarz Propagandy mons. Capalti przedstawił ich Ojcu św. Na tém posłuchaniu dyakon Rafał w imieniu wszystkich po, bułgarsku przemówił. Serdeczne jego wyrazy głównie się odnosiły do myśli, że naród bułgarski jak syn marnotrawny wraca do domu ojca. Gdy ks. Boré mowę tę po łacinie odczytał, Ojciec św. odpowiedział po francuzku. Do łez był wzruszony i chetnie pokazywał jaką mu pociechę przybycie Bułgarów sprawia. Deputowanych uściskał. jalu biscump u

[ocr errors]

Konsekracyà archimandryty Józefa Sokolskiego na biskupa odbyła się zaraz w następną niedzielę 14 kwietnia w kaplicy Syxtyńskiej. Sam Ojciec św. mimo wątłego naówczas zdrowia, obrzędu poświęcenia dopełnił. Gotowość Ojca Św. lacno się pojmie i przy tak ważnej okoliczności i od papieża który wydał w r. 1848 Encyklikę In suprema Patri do chrześcian wschodnich.

Obrzęd konsekracyi biskupiej połączony został z prekonizacyą ks. Sokolskiego na godność arcybiskupa wikaryusza apostolskiego dla Bulgarów (jako wikaryusz apostolski nie potrzebuje ks. Sokolski tytułu istotnego od miejsca).

[ocr errors]
[ocr errors]
[ocr errors]
[ocr errors]

།།

[ocr errors]

W niedzielę tedy 14 kwietnia zebrali się w kaplicy Sykstyńskiej zaproszeni osobno kardynałowie palatyńscy, kardynałowie wchodzący wuskład kongregacyi Propagandy, alumni kollegium Propagandy, alumni kollegium grecko-ruskiego, zakonnicy Antonianie ze swoją młodzieżą, prokuratorowie Mechitarystów z Wiednia i z Wenecyi, prokuratorowie maroniccy i greków Melchitów, także prokurator Bazyljanów polskich jak mówi urzędowe sprawozdanie, tytuł ten dawno zaniedbany przyzna-jąc czcigodnemu O. Dąbrowskiemu prowincjałowi bazyliańskiemu wygnanemu. Między wiernemi uważano w trybunie osobnéj, królewską meapolitańską rodzinę. bloqotGdy Ojciec św. zasiadł, mając przy sobie kard. Barnabo, zbliżył się ks. Sokolski w ubiorze duchownego bułgarskiego, mając przy sobie dyakona Rafała, w ten sam przybranego sposób, dalej dwóch deputowanych iks. Boré; skoro zaś w krótkich słowach hold złożył, odczytał bulgarLskie oświadczenie, że przyjmuje katolicki Symbol, wiary, i wszystkie -uchwały soborów, mianowicie. florenckiego, Oświadczenie to oddał po łacinieks Boré. Ojciec św. widocznie wzruszony odpowiedział 19 Laci inite a ks. Boré przełożył zarazna język słowiański, słowa, Pinsa IX. Tu ks. Sokolski podpisaną przez siebie i innych deputowanych deklara>cyę, złożył mons. Ferrari i wszyscy ucałowali stope papiezką Zaczęła się ceremonial wedle przepisów pontyfikału rzymskiego z tą jednak „¤óżnicą, że wyznanie wiary odbyło sie wedle formuły przepisanej przez Urbana VIII dla duchownych wschodnich obrządków. Mszę Ojciec św.

[ocr errors]

3

łacińską odprawił, koncelebrował ks. Sokolski w języku [liturgicznym słowiańskim. Aby zwyczaje wschodnie we wszystkiem zachować, ksiądz Sokolski niekładł rękawiczek i otrzymał infułę tudzież pastorał kształtu greckiego. Prałatami współpoświęcającemi z Ojcem św. byli ks. Missir arcybiskup z Jrenopoli obrządku greckiego i ksiądz Regnault biskup z Chartres we Francyi obrządku łacińskiego, jakoby wyobraziciele kościołów wschodniego i zachodniego. Uderzyło wszystkich, że Ojciec św. który trzymając się porządku bazyliki św. Jana lateraneńskiego mówił mszę świętą św. Leona I czytał pierwszą Ewangelią z XVI rozdź. św. Mateusza, że ua opoce Piotrowéj Pan zbuduje kościół, a drugą (jako w niedzielę drugą po Wielkiéjnocy) z rozdź. X św. Jana, że będzie jedna owczarnia i jeden pasterz.

Po skończonym obrzędzie było śniadanie w pokojach papiezkich. Na obiad wszystkich 'zaproszonych wezwał do siebie kard. Antonelli.

Ojciec św. obdarzył członków deputacyi, mianowicie ks. arcybiskupowi dał piękne kościelne upominki. Bogaty kielich kształtu greckiego pozostanie drogą pamiątką Bułgarów.

Kiedy ks. arcybiskup Sokolski i jego towarzysze byli potém w Watykanie na pożegnaniu, Pius IX serdecznie z niemi rozmawiał i obiecał że dołoży starania, aby seminaryum bułgarskie w Rzymie otworzyć. Zamiar to prawdziwie wielki i obiecujący najpomyślniejsze następstwa.

Teraz arcybiskup Sokolski wrocił już do Carogrodu i przyjęty z uszanowaniem i radością przez Bułgarów z odznaczeniem przez wszystkich, rozpoczął prace swoje pasterskie. Błogosławi im Pan Bóg bo zaraz 50 wsi z okolic Saloniki zgłosiło się z ochotą przystąpienia do unii. Ks. Sokolski wyjeżdża do Bułgaryi.

Kościół bułgarski ubogi jest, potrzeby jego wielkie, katolicy rozmaitych kraj w spieszą z pomocą i myśmy w miarę możności pomagać powinni. Z radością widzimy, że u nas ta cała rzecz udział niemały znajduje. Składka zebrana przez Tygodnik Katolicki pięknie świadczy o gotowości katolików polskich; podziękowanie z Rzymu to prawdziwa pociecha. Nie ustawajmy tylko. Rodacy nasi mający stosunki z Bułgarami proszą o bieliznę kościelną i o aparaty dla nich, aparaty wschodnie trudno jest robić u nas, ale szeląg wdowi każdy jest w stanie dorzucić.

Bułgarowie, którzy opierają się zbawiennemu ruchowi, rozdzielili się między sobą i wyklinają się nawzajem. Z jednej strony stoi biskup Hilarion dążący do utworzenia osobnego patryarchatu, z drugiej patryarcha grecki. Trzeba się spodziewać, że sameż gorszące spory stron obu, skłonią wiele serc do unii. Autor broszury francuzkiej La Bulgarie chretienne doskonale wykłada i dowodzi dziejami, że jedyna przyszłość i jedyny ratunek Bułgaryi w połączeniu religijnem z Rzymem się znajduje.

!

Rosya nie przestaje wszelkiemi sposobami działać. Teraz przyciąga rodziny bułgarskie do Krymu i daje im osady po Tatarach. Ale z drugiej strony objawiać się zaczynają dążności uniackie w Hercegowinie, a Franciszkanie z Bośnii (wikaryuszem apostolskim został tam obecnie O. Frankowicz) czynność wielką śród ludności schizmatyckich rozwijają. Sród tylu strapień i poniżeń kościoła naszego z tej strony tylko pociechy przybywają i zorza większych nadziei coraz jaśniej świeci.

Obawy i nadzieje.

Czwarty już miesiąc idzie od chwili kiedy dziki gwałt na ulicach Warszawy dokonany, wywołał w całym kraju polskim nietylko zwykłe oburzenie, ale jeszcze silne przekonanie o obowiązku trzymania się i działania razem, oraz postanowienie p niesienia wielkich strat i ofiar byleby na lepszą dolę dla narodu zapracować. Zaszły rzeczy nadzwyczajne, których wedle powszednich rozumowań wykładać nepodobna. Mimo błędów ludzkich, mimo niepotrebných ustępstw złym pokusom, sprawa polska naraz spotężniała, pokazała się tém czém jest, i dziś stoi jako zadanie którego niepodobna odsuwać w daleką przyszłość. Zdaje się, że P. Bóg ulito ał się tylu cierpień choć nie zawsze dobrze zniesionych i że w miłosierdziu Swojem tchnął nowe zaufanie w serca polskie, uczucia sprawiedliwości w sumienia uczciwsze u obcych. Od kilkunastu tygodni vszystko się w Polsce odmieniło, mianowicie w Polsce pod rządem rossyjskim. Znikły ostrożne lub sztuczne rozory z jednéj strony, z drugiej popękały tkaniny robót podziemnych, obrachowania nienawiści rozch wiały się. Dziś chociaż położenie groźne jest z wielu miar, chociaż nikt nie wie co nastąpi, przynajmniej myśli i uczucia wyszły na jaw, rozjaśniło się w tajniach sumień i rozdzieliły się między obozy właściwe, długo z krzywdą prawdy pomieszane zastępy. Rozwidniło się tak jak się rozwidia gdy Pan Bóg do spraw ludzkich zstępuje. Szereg nieprzewidzianych, nadzwyczajnych wypadków, wskazuje ogromną przestrzeń jaka przedziela chwilę obecną od drobnych na pozór zajść początkowych; dawny stan rzeczy nie wróci w żadnym razie. Koléj zdarzeń otwiera obchód pamiątki z r. 183 na ulicy pod godłem religijnym rozpoczęty. Daléj uderzają: ostatnie pełne gorliwości obywatelskiej i dojrzałości politycznej obrady towarzystwa rolniczego; gwałt uliczny połączony z poniewierką rzeczy świętych i zakończony przelewem krwi niewinnéj; przerażenie i słabość u władz odpowiedzialnych przed Bogiem i przed ludźmi za te morderstwa; gotowość do spokojnego ale zaciętego oporu i wspaniałe moralne zwycięztwo ze strony ludu; poważne usposobienie umysłów na pogrzebie ofiar i roztropne posłuszeństwo rozkazom zacnych przewodników; jednomyślność w odprawianiu nabożeństw po całym kraju, także w przywdzianiu żałoby; wahanie się i pólśrodki uietylko u namiestnik a ale i ze strony rządu cesarskiego; ustąpienia znaczne, tylko że uczynione późno i w sposób niezręczny; przypuszczenie do udziału w rządzeniu i do udziału w odpowiedzialności niepospolitéj osobistości polskiej; przejście z naturalnej u ządzących chęci przywrócenia uroku vładzy, do środków barbarzyńskich niecierpliwością natchnionych a z mściwością małoduszną wykonanych; namiętne oddziałanie bez oglądania się na następste a; w kutku tego rozwiązanie towarzystwa rolniczego, ucisk policyjny, z machy na ukrócenie swobody kościelnych nabożeństw; przy obfitości środków gwałtownych i drażniących, nieudolność ilekroć idzie o organiczne urządzenia; w końcu rozwiązanie kwestyi włościańskiej w sposób nie aspakajający włościan i rzucający zarzewie niezgód między pojedynczemi stanami. Krótki to peryod a bardzo zapełniony; zamyka go śmierć namiestnika księcia Gorczakowa, śmierć jakoby z wysilenia, niemocy i niepokoju za tyle krzywd ciężkich wyrządzonych Polakom. Pod rządem austryackim sejm we Lwowie stnowi głowny, ważny i dający dobrą otuchę wypadek narodowy. W krajach pod władaniem pruskiem nie zaszło nic, ale i tu wszystkie serca biją tak samo, wszystkie oczekiwania żywo są rozbudzone. Cóżkolwiekbądź z tych kilkunastu tygodni ciągłych wzruszeń

[ocr errors]

i wrażeń silnych, niejedno przybyło doświadczenie a dziś już i niejedná, przy trwającym ciągle stanie natężenia, nasuwa się obawa. Nieustanne oczekiwanie, ni spokojność gorączkowa pobudzona draźnieniem zewnętrznem, stano ią obecnie wielkie niebezpieczeństwo, tém większe, że ani okoliczności n'eobiecują rychłego uspokojenia, ani téż widać w krajú rocnego, uśmierzającego co płonne lub zbyteczne w draźliwościach codziennych kierunku z góry. Wpływ moralny ludzi, którzy na początku w tak zbawienny sposób miarkowali poruszenie, ustał obecnie; ducho wieństwo znowu, porwane prądem ogólnym raczej przyjmuje popęd niż go udziela. A jednak dziś przede wszystkiem nie uniesień i draźliwości, jeno siły moral éj, rozumu i trzeźwości w obec nacisku obcego i w obec słabości i niedostatków własnych potrzeba. Należy jasno rozumieć pɔłożenie, nie odrzucać tego co podobne dla tego że więcej jeszcze sobie życzymy i więcej się spodziewamy i nie popychać do ostateczności - wtedy, kiedy wszelka ostateczność na niepowrotne nas tylko klęski narazić może.

Rozpatrzmy bliżej położenie rzeczy we wszystkich dzielnicach

ojczyzny.

"

Zaraz po wypadkach warszawskich kraj nasz stanął bardzo wysoko. U góry pokazała się roztropność i przezorność, w masach siła ducha obok wstrzemięźliwości. Słusznie a wzniośle wyrzekł najdostojniejszy z mówców polskich: 1) Naród nasz w jednym dniu podniósł się od razu „da wysokości ducha, do potęgi moralnéj, do której żaden inny niebył dotąd doszedł; i teraz jeszcze przy rozbudzonej powszechnéj ku nam sympatyi wielu patrzy na nas z niewierzącem podziwieniem, mało kto nas zrozumieć może. Bo téż istotnie takie objawienie się życia polskiego zdaje się cudem! Można bowiem pojąć, iż jeden człowiek porwany myślą wielką, do niej na chwilę się wzniesie; ale żeby cała masa ludu „zgodnie jak jeden człowiek, opromieniła się naraz siłą i światłem do„skonałości moralnej, a co więcej, żeby na téj wysokości postanowiła wytrwać i utrzymać się, prawdziwie taki osobliwy nad wyraz fakt nieda „się inaczej wytłómaczyć, jak tylko przez użyczoną wyższą łaskę Opatrz ności, przez jakieś opiekuńcze z nieba natchnienie. Uchylmy czoła "w wewnętrznej modlitwie ze Izami wdzięczności do których i łzy smutku i skruchy mięszać się będą; dziękujmy Bogu za Jego dla nas „nieprzewidywaną a oczywistą łaskę; módlmy się, błagajmy Go, aby raczył nas nieodstąpić i utrzymać nasz naród w tym nadludzkim nastroju, w którym nie tracąc z oka oddalonéj mety, do niej przez cięż „kie, bolesne ale niepróżne poświęcenia, ciągle krok po kroku zbliżać się może."

[ocr errors]
[ocr errors]

Cała potęga duchowa wydobyła się z głębiu życia krajowego i to właśnie stanowi jéj wielkie znaczenie. Hasło nie przyszło z zagranicy ani od obcych ani od swoich. I to uznaje wymownie książe Czartoryski: „Kraj sem uchwycił za ster swojej sprawy, są jego słowa. Żaden wpływ z zagranicy nie przyczynił się do cudownych objawów warszawskich Siła którą kraj się dźwiga jest w nim samym, w potędze jego ducha; obcej pomocy nie spodziewa się w tej chwili, nie żąda. Z zu„pełną wiedzą siebie samego, z zupełną niezawisłością od bieżących w Europie prądów, postępuje on naprzód, krwią własną znacząc swe „kroki, postępuje mądrze, przezornie, odważnie, wśród ofiar i męczeństwa lecz ważąc i ich skutki i granice."

Dopóki słabość i nieudolność rządu zostawiała wolne pole patryo

1) Mowa księcia A. Czartoryskiego miana w Paryżu dnia 3 maja. (Paryż w drukarni Martinet).

« ZurückWeiter »