Abbildungen der Seite
PDF
EPUB

silne zawieruchy polityczne, że rządy prawie utraciły głowę i zwątpiły o mocy i powadze swojéj. A właśnie trafiło się iż 14go listopada owegoż roku zebrali się wszyscy biskupi dyecezyi niemieckich [do Würzburga, w zamiarze podniesienia głosu powszechnego przeciw uciśnieniu kościoła katolickiego. Ten głos wywarł na rządy zkądinąd zatrwożone i zagrożone wpływ tak skuteczny, iż od razu uznały niesprawiedliwość ciążącą nad kościołem, oraz okazały się gotowemi do wymiaru sprawiedliwości i wrócenia mu praw i wolności zatrzymanych niesłusznie. Ku temu miały rządy trojaki sposób: a) konstytucyą nadaną albo postanowienie władzy prawodawczej, któregoto środka użył w r. 1851 rząd pruski, b) ustawę lub postanowienie wracające napowrót kościołowi prawa Zabrane, c) zobopólną nareszcie ugodę z Stolicą Apostolską czyli konkordat. Rząd badeński użył naprzód drugiego sposobu; i przez jednostronne postanowienie (Verordnung), bez najmniejszego porozumienia się z władzą arcybiskupią, wydał w roku 1853 ustawę, przez którą niejakie wolności przyznał kościołowi, ale zarząd w najważniejszych rzeczach, jak kształcenie młodzi duchownéj, obsadzanie probostw, zawiadowanie nieograniczone majątkiem koscielnym, zatrzymał dla siebie. Arcybiskup oparł się stanowczo i jął odtąd czynnie wykonywać prawa kościoła. Ztąd wszczął się wielki spór między nim a rządem, w skutek czego był rząd zmuszony rozpocząć układy ze Stolicą Apostolską. Rezultatem ich była oto wspomniona ugoda, bullą Aeterni Pastoris vicaria dnia 28 czerwca 1859 r. ogłoszona, przez którą kościół odzyskał tyle praw, ile w obecnych czasach odzyskać mu było podobna.

Taki był od początku bieżącego stulecia aż do teraz, stan kościoła w tém księstwie. Przejdźmy teraz szczegółowo treść konwencji czyli ugody. Za główny argument trzeba tu położyć zaraz to zdanie: że przez nią nie nabył kościół nowych praw, tylko odzyskał dawne, albo raczej nabył wolności i możności wykonywania praw sobie właściwych, wynikających wprost z jego istoty i przeznaczenia, a do bytu i działania jego koniecznie potrzebnych.

Owóż na mocy téj ugody odzyskała władza arcybiskupia następujące prawa:

1) Miała jej służyć moc obsadzania beneficyów, z wyjątkiem należących do patronatu rządowego albo prywatnego, w którym-to przypadku prezenta ma miejsce. Wszakże to prawo nie jest nowe, albowiem biskupi z tytułu swojej władzy apostolskiej, mieli zawsze prawo obsa dzania wszelakich urzędów, godności i miejsc duchownych. Jest tu bowiem zasada: iż duchowieństwo pod ich jurysdykcyą zostające, piastuje urzędy i wykonywa powinności do nich przywiązane, li w zastępstwie biskupów, tudzież podług ich woli i rozporządzenia. Wszystka władza dyecezalna, jest jakoby skoncentrowana w biskupie dyecezalnym. Jeżeli kościół przez wdzięczność udzielił osobom trzecim moc prezentowania lub przedstawiania kapłanów na beneficya, zkąd powstało z czasem tak zwane prawo patronatu, to uczynił tylko wyjątek od powszechnej reguły. Tymczasem we w. księstwie badeńskiém i w innych niemieckich krajach, właśnie na początku bieżącego stulecia przywłaszczyli sobie panujący sa mowolnie a nawet gwałtownie już nietylko prawo prezentowania na beneficya, urzędy, oraz godności kościelne, ale nadto moc nominowanias na nie, tak właśnie jak na urzędy cywilne. Ztąd też zwali oni ducho wnych urzędnikami państwa i z cywilnymi stawiali ich na równi, które to fałszywe wyobrażenie, dotąd się jeszcze utrzymuje. To przywłaszczenie ze strony panujących było powodem do nieustającego oporu ze strony władzy duchownéj. Oprócz tego kanoniści katoliccy a nawet protestanccy, stawali wciąż w obronie téjże władzy, zowiąc. nominowanie duchownych

na beneficya przez władzę świecką, jak największą niesłusznością, sprzeciwiającą się tak prawu boskiemu jak ludzkiemu. Zamiarem rządów było uczynić duchowieństwo całkiem zawisłém od siebie; dając mu chleb i urzędy, wymagały, aby je uznawało za swych panów. Ztąd poszło, iż duchowieństwo, osobliwie w Badeńskiém, już to przez odpowiednie ku temu celowi ukształcenie, już przez ową materyalną zależność, stało się co do sposobu myślenia i życia, we wielu względach podobne urzędnikom świeckim. Zbliżało się téż jak oni do protestantyzmu, czego władzy duchownej dłużej cierpieć nie podobna było, bez ściągnienia na się przed Bogiem i ludźmi jak największej odpowiedzialności.

2) Mial arcybiskup posiadać prawo kształcenia młodzi do stanu duchownego. Na mocy tego postanowienia, jest wolno arcybiskupowi założyć z funduszu kościelnego seminaryum, urządzić je według przepisów Soboru Trydentskiego i w niem ukształcać młodzież duchowną. Nim to jednak nastąpi, zezwoliła Stolica Apostolska, ażeby młodzież duchowna uczyła się i nadal teologii na uniwersytecie w Freiburgu, zastrzegając, ażeby wydział teologiczny, trzymał się w wykładzie ściśle ducha i zasad wspomnionego Soboru. Nadto pozwolił rząd ze swéj strony na zaprowadzenie przy gymnazyach alumnatów lub konwiktów, iżby zawczasu nawykała młodzież do ducha przyszłego powołania swojego. Nadzór jednak nad temi instytutami, zastrzegł sobie rząd spólny z władzą duchowną. A jeźli profesorowie wydziału teologicznego uniwersytetu freiburskiego, zostali pod względem udzielania nauk od arcybiskupa zależnymi, to wynika z téj prostéj zasady, iż i oni jako kapłani bezpośrednio od niego odbierają missyą do swego urzędu, który w myśl organizacyi kościoła katolickiego, jest w swéj dyecezyi namiestnikiem i stróżem nauki Chrystusowéj.

ko

3) Arcybiskup miał odzyskać juryzdykcyą kościelną w dyecezyi swojej. Sąd arcybiskupi ma rozstrzygać przypadki dotyczące spraw kościelnych, powinności i praw osób duchownych, oraz rzeczy tyczące karności. Od tego sądu będzie można appelować w drugiej instancyi do sądu biskupiego do Rottenburga, a w ostatniej do sądu arcybiskupiego w Kolonii. Zwrócono także władzy kościelnej prawo karania laików, przestępujących prawa i powinności kościelne. Cenzury czyli kary kościelne, są również władzy kościelnéj koniecznym przywilejem. Ona osoby jéj przepisom nieposłuszne przez środki łagodniejsze lub surowsze karać jest obowiązana, i to nie w celu ich poniżenia, ale nawrócenia. Jeżeli bowiem osoby, czy przez obojętność ku wierze i kościołowi, czy przez umyślne zaniedbanie przepisów i powinności kościelnych, a może przez urąganie i szydzenie z nich, same stargały spółeczeń two ściołem, jakże ma on takie cierpieć w swojém łonie, lub przestępstwa takich puszczać bezkarnie? Karność jest tedy kościoła prawem niezaprzeczoném, we wszystkich czasach przezeń wykonywaném. Jest ona obronną siłą kościoła przeciw zewnętrznym napaściom, wymierzonym na byt jego lub powagę. Edykt konstytucyjny badeński z r. 1807 uznał to prawo za słuszne, przyznał przeto kościołowi władzę skłaniania członków swoich do pełnienia powinności, dozorowania ich we względzie wiary i moralności, karania ich stopniowego a nareszcie wykluczania ze swojego tona. Później ograniczył rząd tę władzę jak najściślej i co gorsza, dozwolił nawet duchownym, appelowania do władzy świeckiej przeciw swej zwierzchności, co w jurysdykcyi kościelnej rzeczą niesłychaną, zwłaszcza iż taki duchowny podług prawa kanonicznego zasługuje na wyklęcie. Obecny rząd zrozumiał niepodobieństwo istnienia takich nadużyć i przyznał władzy kościelnéj służącą jej jurysdykcyą, nie zrzekłszy się bynajmniej na nią wpływu sobie należnego. Bo ile razy zawyroko

waną zostanie przeciw duchownemu suspensa lub złożenie go z beneficyum, albo jaka znaczna kara pieniężna lub więzienie, tyle razy ma być rząd o tem zawiadomiony. A w razie żądania od rządu pomocy do wykonania wyroku, potrzeba mu będzie przełożyć akta i dać objaśnienie względem całego przypadku. W razie gdyby duchowny lub świecki, widział się niesłusznie być ukaranym przez władzę duchowną, takiego zastrzegł sobie rząd wziąść pod swą obronę. Lubo rząd tyle sobie i w tym punkcie pozastrzegał ograniczeń, podnoszą mimo to głosy nawet przeciw tej odrobinie jurysdykcyi kościelnéj!

4) Sąd arcybiskupi miał także na przyszłość wyrokować w sprawach dotyczących małżeństwa; lecz jedynie co do charakteru sakramentalnego małżeńskiego. Sprawy małżeńskie co do rzeczy cywilnych, np. co do majątku należeć będą do jurysdykcyi sądów świeckich. Wszakże Sobór Trydentski rzuca klątwę na tego, któryby utrzymywał, że sprawy małżeńskie nie należą do kompetencyi sądu duchownego. Ten przepis jest artykułem wiary dla katolików; chcieć ich przeto zmuszać, aby w sprawach małżeńskich udawali się do świeckich sądów, jest to im odbierać wolność sumienia. Pierwszy edykt konstytucyjny badeński z r. 1807 w art. 16, odróżnia już sprawy należące do sądu duchownego, od spraw odnoszących się do sądu cywilnego, a warując pod tym względem prawa kościoła, wyraża się w te słowa: „Wszystkie sprawy, które dwojakiej być mogą natury, należą co do strony religijnéj pod sąd władzy kościelnéj, a co do strony świeckiej do sądu świeckiego. Gdy się np. sprawa toczy o zewnętrzną ważność albo nieważność małżeństwa, roztrzyga ją sąd cywilny, a gdy chodzi rzecz jakie osoby podług praw kanonicznych mogą zawierać małżeństwo, wyrokuje sąd duchowny." Dopuszczając tedy rząd ustanowienia sądów duchownych co do spraw małżeńskich, czyni to co się kościołowi z prawa należy i co już po wielu krajach niemieckich oddawna jest w praktyce, jak np. w Prusach, Austryi, Bawaryi, Würtenbergii i t. p.

5) Rząd przyznał władzy duchownej prawo zakładania klasztorów obojej płci. Zastrzegł sobie przecież w każdym razie poprzednie o tem zawiadomienie i umówienie się wzajemne z władzą duchowną. Chociaż zakony, jak to uczy ich historya, są konieczną potrzebą kościoła, bo potrzebą konieczną osób naturalny pociąg i powołanie do życia klasztornego mających, to jednakowoż i na ten punkt opozycya zawzięcie powstała. W samym zaczątku chrześciaństwa istnieć już poczynały zgromadzenia pobożnym rozmyślaniom, a potém i inszym się pożytecznym celom poświęcające; w czwartym zaś wieku ery chrześciańskiej, były już na wschodzie dość powszechne. Kościół katolicki uznał je za potrzebne, już to do pomnażania religijnego i cnotliwego życia, już do posług pasterskich, już do udzielania nauk po szkołach i wzbogacania przez prace swoje umiejętności, już do pielęgnowania chorych i ubogich, już nareszcie do innych celów zbawiennych. Gdzie tedy ma kościół zupełną wolność używania praw swoich, tam też wszędzie znajdują się klasztory; a gdzie tylko bywa cierpiany, uciskany i prześladowany, tam te zbawienne zakłady, będące dla nowatorów solą w oku, ostać się nie mogą. W. książe Karol Fryderyk po sekularyzacyi klasztorów na początku bieżącego stulecia znaczną ich część w swoim kraju zostawił i przez tak zwany czwarty edykt organiczny z r. 1803 byt im zapewnił. Lecz i tak nieutrzymały się długo, bo jeszcze za jego czasów zniesiono prawie wszystkie, prócz kilku domów zakonnic. Aliści i tezreformowano całkiem na krój świecki. Oddano im w prawdzie pod zarząd szkoły dziewcząt, ale uczyniono je służebnicami rządu, takcholece iż sama tylko w murach ich pozostała forma czyli powierz da

Przegląd Poznański, XXXI. 1.

whość życia zakonnego. Takiego się to dopuszczono na klasztorach gwałtu, chociaż w tem księstwie żadnego nie ma prawa, zakazującego Istnienia klasztorów. Owszem dość świeża ustawa, bo z 14 lutego 1851 r., dozwala bezwarunkowo zakładania stowarzyszeń, byleby tylko nieprzekraczały przepisów karnych. Z tego wynika, iż już przed tym konkordatom istniały klasztory, nawet nowe mogłyby być zakładane ; wprawdzie zawisłoby to było od rządu, czy zechciałby im nadać prawa korporacyjne, czyli im też odmówić tych praw.. A jeżli się trafiało, iż w ostatnich czasach rzadko rząd zezwalał na założenie klasztoru, a nawet jeżli w r. 1846 robił wielkie trudności, względem zaprowadzenia sióstr miłosierdzia i oddania im szpitali pod dozór i opiekę, to i przez to wymierzał niesłuszność katolikom i odbierał im tę wolność, któréj używają osoby świeckie, do zakładania stowarzyszeń świeckich.

6) Uznał rząd potrzebę oddania przez ten konkordat władzy duchownej dozoru nad wykładem religii i wychowaniem młodzi katolichéj po szkołach, konwiktach i seminaryach. Kościół wszakże i przez to zezwolenie nic nieuzyskał nowego, jedynie odzyskał to, co już należało i należy do jego posłannictwa. Co większa pierwszy edykt konstytucyjny z roku 1807, przyznał władzy duchownej, co do oświaty publicznej po szkołach, następne prerogatywy: wychowanie i ćwiczenie młodzi w religii, przyjmowanie kandydatów do stanu nauczycielskiego, nominowanie pomocniczych czyli niższych nauczycieli, upoważnienie niższych i wyższych nauczycieli do objęcia urzędu, nareszcie dozór nad postępowaniem nauczycieli. Co tedy w tym względzie kościół otrzymał przez ten nowy konkordat, jest daleko mniej niż posiadał dawniej. Przyznał także rząd władzy duchownéj możność zanoszenia zażaleń; w razie gdyby który z profesorów uniwersytetu freiburskiego, nie należący do wydziału teologicznego, lecz będący członkiem wydziału inszego, poważył się wykładać coś takiego, coby się sprzeciwiało wierze i moralności katolickiej. W tym razie przyrzekł wziąść wzgląd możebny na zażalenie zaniesione w takim przedmiocie. Wszelako i to przyrzeczenie, acz w sobie naturalne i niewinne, wywołało ze strony większości profesorów tegoż uniwersytetu (wydział teologiczny, nadto i prof. Bussa, Gfrörera i Schwörera wyjąwszy), nadzwyczaj zaciętą opozycyą. Wnieśli oni z tąd jak najniesłuszniej, iż przez to przyrzeezenie włożono więzy na wolność nauczenia akademickiego. I mimo oświadczenia ministeryalnego, iż ściąga się ono jedynie do stronniczych i namiętnych wybuchów przeciw kościołowi katolickiemu, że się przez nie wolność akademickiego nauczania w niczem nieograniczy, nie zaspokoili się oponenci. To zaś przyrzeczenie usprawiedliwia się tem bardziej, iż największa część akademików poświęca się teologii, i prócz przedmiotów teologicznych, słucha prawa kanonicznego, historyi, filozofii, filologii i t. p. Przytem celem i przeznaczeniem tegoż uniwersytetu i zapisów na to porobionych, jest rozszerzanie, utrzymywanie i wyjaśnianie wiary katolickiej, oraz moralności na niej uzasadnionéj. Nic więc naturalniejszego, jeżeli władza duchowna uzyskała wpływ jakowy na tenże uniwersytet.

[ocr errors]

[ocr errors]

7) Teraz zobaczmy, co postanonowio względem majątku kościel hego. Edykt konstytucyjny z r. 1807 stanowi: „Każdy kościół prawnie w księstwie istniejący, ma prawo nabywania i posiadania majątku.“ Skoro kościół katolicki ma przyznane istnienie więc i jemu służy prawo nabywania i posiadania majątku, a w skutku tego zarządzania majątkiem. Ależ to winszych krajach oddawna przeszło w rzeczywistość, to w Badenskiem ten prawny i naturalny stosunek wstecz obrócono. Albowiem nie kościół zawiadował i zarządzał dotąd majątkiem swoim, lecz rząd przy

niena

właszczył sobie tę władzę. Kościołowi zostało tylko bolesne wpomnienie téj niesłychanéj niesprawiedliwości, której doznawał patrząc jak drudzy rządzą jego własnością. Dziwna rzecz, nabywać i posiadać majątek wolno kościołowi a zarządzać nim jest mu niewolno. Konkor dat tedy zapobiegając bezprawiu, wrócił zarząd kościołowi chociaż nie w całości, to przynajmniej w głównej zasadzie, to jest iz kościół zarządza majątkiem swoim pod kontrolą rządu. Artykuł XIII tejże ugody stanowi: że majątek kościelny ma zostać raz na zawsze ruszony; musi jednak ponosić ciężary publiczne i podlegać ustawom rządowym, jak każda insza własność. Majątek ten ma być zarządzany w imieniu kościoła i wszyscy zarządcy kościelnym majątkiem są obowiązani zdawać corocznie arcybiskupowi sprawozdanie ze swego włodarstwa. Władza zaś zarządzająca tym majątkiem, ma być w następny sposób uorganizowana: będzie na jej czele dyrekcya, składająca się z dwóch sekcyi czyli oddziałów; obie sekcye mają mieć tylko jednego naczelnika i jedną kancelaryą. Pierwsza sekcya ma się trudnić zarządem majątku ściśle kościelnego i ta ma urzędować w imieniu kościoła i pod wyłącznym dozorem władzy kościelnéj. Obór i nominacya jéj członków ma należeć w jednej połowie do arcybiskupa a w drugiej do rządu. Naczelnik zaś obudwóch sekcyi ma być obierany i nominowany za wspólnem porozumieniem się jednéj i drugiej władzy. Członkowie zaś drugiej sekcyi, któréj ma służyć zarząd i dozór nad szkołami katolickiemi, oraz nad majątkiem szkół i instytutów dobroczynnych, będą obierani i nominowani li tylko przez władzę świecką. Majątek zaś kościelny po parafiach, będzie zarządzany przez dozór kościelny, w którym proboszcz miejscowy i burmistrz głos mają. Z czego widać, że kościół w głównej zasadzie odzyskał prawa swoje, albowiem w imieniu jego i na jego korzyść, majątek ten ma być zawiadowany, atoli w tym zarządzie zatrzymał sobie rząd wpływ większy niźli ten który został się przy władzy kościelnéj.

8) Wreszcie co się tycze Placet, to jest poprzedniego potwier dzania obwieszczeń arcybiskupich, wydawanych do duchowieństwa, oraz korespondencyi ze stolicą apostolską przez rząd. W konkordacie przyznano kościołowi pod tym względem wolność. Rząd wprawdzie już od lat kilku, nie wykonywał ściśle téj przywłaszczonej sobie prerogatywy, albowiem w rozporządzeniach i obwieszczeniach arcybiskupich, nic nie widząc dla siebie niebezpiecznego, puszczał je mimo. Konkordat niniejszy ten praktyczny stosunek zamienił w prawo. Żeby zaś rząd był iz téj strony zupełnie zaspokojony, poleciła Stolica Apostolska arcybiskupowi, ażeby nie przywoływał do życia takich praw kościelnych, które już z użycia wyszły i przez obecny konkordat zmienione zostały. Oraz ma arcybiskup przy obwieszczeniu swoich rozporządzeń, exemplarz takowych komunikować rządowi. A jeźli one zamykają rzeczy dotyczące i spraw państwa, więc przed ich obwieszczeniem ma się względem nich znieść z rządem.

Taka to jest główna treść tegoż konkordatu.

Zwróćmy się teraz do wyłuszczenia okoliczności nieprzyjaznych, które stawały na zawadzie wprowadzeniu konkordatu w praktykę. Nie dość, że najzaciętsze stronnictwa zawiązały się po księstwie, polemizujące przeciw konkordatowi, a tém samem przeciw kościołowi i prawom jego; lecz co niebezpieczniejsza, iż sejm właśnie w Karlsruhe obradujący stanął na czele téj polemiki i obrócił się nie tylko przeciw kościołowi ale i przeciw rządowi. Nastręcza się więc tu pytanie: jak dalece ma sejm prawo domagania się, aby on konkordat, będący już obustronnie ratyfikowany i ogłoszony, został mu do obradowania prze

« ZurückWeiter »