Abbildungen der Seite
PDF
EPUB

wań iżby zachować powszechny pokój ukochanemu księciu i krajowi naszemu.“

Powyższy reskrypt w swéj treści niezbyt jasny, zawierający bardzo niepewne dla kościoła katolickiego przyrzeczenia, obok tego niespodziane i nagłe oddalenie z urzędu dwóch ministrów, a powołanie na ich miejsce. głównych przeciwników umowy, wszystko to razem zatrwożyło wielce katolików i prawdziwych przyjaciół władzy monarszéj. Przeciwnicy zaś tryumfowali, ciesząc się głośno z wygranej.

Rząd zmiarkowawszy słuszny smutek władzy kościelnéj, oraz duchowieństwa i katolików kościołowi przychylnych, dla pocieszania ich niejako nowe ogłoszenie przygotował. Niebawem wydał W. książe w tych słowach odezwę do ludu badeńskiego: „W ważnej chwili, w któréj nie jeden umysł trwożliwy napełnił się wątpliwością, uciekam się do mojej najpiękniejszéj prerogatywy, i z głębi serca mojego zwracam słowa pokoju do mojego kochanego ludu. Zaszło godne pożałowania nieporozumienie z arcy pasterzem kościoła katolickiego i to spowodowało mię do bezpośredniego wdania się w układy ze stolicą papiezką, w zamiarze uśmierzenia téj waśni; miałem szczere życzenia, aby w miejsce rozpraw nastała zgoda, w miejsce wzajemnego rozjątrzenia życzliwość i pokój. Po długich i mozolnych układach została nareszcie zawarta umowa, rokująca nadzieję, iż się przez nią osiągnie cel zamierzony. Aliści ze smutkiem najgłębszym przekonałem się, iż właśnie ta umowa nabawiła niepokoju znaczną część mojego kochanego ludu. Wypadło mi przeto zastanowić się bliżej, azali sejm niepowinien być do rady wezwany. Postanowienie izby deputowanych wyrażone w słowach bardzo silnych, usunęło wszelaką w tej mierze wątpliwości; stało się rzeczą widoczną, iż w razie gdyby się rząd uparł, należało się obawiać zaciętego sporu konstytucyjnego między ministerstwem a sejmem. Otóż sam interes kościoła katolickiego i dobro całego kraju wymagają uniknienia sporu, jakiby z rozdwojenia władz prawodawczych koniecznie powstać musiał, i niewystawiania praw na niepewność. Jest zresztą moją stanowczą wolą, zapewnić kościołowi katolickiemu samodzielność rzeczywistą, z możnością zarządzania swojemi sprawami. Ustawa zostająca pod strażą ustawy konstytucyjnej, nada prawnemu jego położeniu stateczną podstawę. Taka ustawa konstytucyjna i z niej wynikające dalsze rozporządzenia, będą stanowić prawomocny wyraz umowy. Rząd mój na drodze konstytucyjnej okaże się sprawiedliwym dla żądań kościoła katolickiego przez co i prawo publiczne, na ciężkie doświadczenie obecnie wystawione, nową uzyska sankcyą. Terazże mam sobie za drogą powinność, i o moim kochanym kościele wspomnieć. Wierny będąc zasadom, z których korzyść dla kościoła katolickiego wyniknie, starać się będę również, aby i kościół ewangelicko-protestancki zjednoczony uzyskał jak najswobodniejszą możność rozwijania się na podstawie swéj konstytucyi. Jest także mojem życzeniem, aby równa wolność została wprowadzona i do inszych stosunków życia publicznego, iżby się przez to wszystkie części społeczeńskie połączyły w całość harmonijną, w którejby wolność prawna stała się główną sprężyną szczęśliwości ogólnéj. Kochany mój lud odznaczający się zdrowym patryotyzmem, oraz poważném obywatelskiém rozpoznaniem rzeczy, przyjmie odemnie to napomnienie, aby wszelakich w swojem łonie z przeszłości pozostawionych zapomniał rozdwojeń, tak iżby między wszystkiemi wyznaniami i osobami do nich należącymi panowała jedność i tolerancya, jakich nas wszystkich miłość chrześciańska naucza. Nieprzewidziane może niebezpieczeństwa zagrożą naszej ojczyznie; w takim razie jedność siłą naszą będzie. Nie chowajcie w sercach waszych nienawiści z powaśnień mi

nionych. Powaśnienia owe należą do przeszłości, za to miejcie niezachwianą ufność w przyszłości, albowiem ona niczyich praw nie obrazi, lecz wszystkim wymierzy sprawiedliwość."

Po téj odezwie ucichły na chwilę umysły zwaśnione, czekając w ufności, co przyszłość przyniesie. Dla katolików są w takich razach największą pociechą słowa Zbawiciela: ja jestem z wami aż do skończenia świata, tudzież na tej opoce zbuduję kościół mój, a bramy piekielne nie zwyciężą go.

Sprawa ta cała odnosi się do wszystkich części prawa kanonicznego; ważna więc dowiedzieć się, jak dzisiejsza spółeczność prawo kanoniczne rozumie, jak je oraz uważają rządy, co zeń odrzucają, co zostawują i jak podług zatrzymanych przez siebie przepisów kanonicznych, chciałby urządzić rzeczy kościelne.

(Dokończenie później.)

[ocr errors][merged small][merged small]

9 stycznia 1861 r. w Rzymie w kościele Św. Andrzeja della Valle podczas uroczystej oktawy Śtych Trzech Królów.

„Turbatus est Herodes et omnis Jerosolima cum illo... „(Magi) accepto responso in somniis ne redirent ad Herodem, „per aliam viam reversi sunt in regionem suam.“

„Król Herod zatrwożył się i wszystka Jerozolima z nim... „A (Mędrcy) wziąwszy odpowiedź we śnie, aby się nie "wracali do Heroda, inszą drogą wrócili się do krainy swojej" (Math. 11).

Pobożni słuchacze!

Co się zdarzyło pierwszym zwolennikom Chrystusowym z pogaństwa,

to

samo się zdarza w przebiegu wieków kościołowi samemu, powstałemu głównie z nawróconych pogan. Jak oni wierni wyższym skazówkom, biegnąc ku Jezusowi pokornemu i miłościwemu, spotykają pysznego, okrutnego a chytro obłudnego Heroda, tak kościół wciąż spotyka na drodze swojej innego Heroda, to jest ducha antychrystowego, ducha pysznéj mądrości: przebiegłość, zepsucie i gwałtowność starego upadłego człowieka. Herod chce się dowiedzieć od mędrców o miejscu Odkupiciela narodzonego, rzekomo aby się jemu pójść pokłonić, a w isto cie aby dosięgnąć duszy jego i o gardło się pokusić: obłudnicy dni naszych kłaniają się jeszcze czasem uprzejmie kościołowi, zapewniają, że chcą jego dobra i pomyślności, a pracują wciąż skrycie, niekiedy otwarcie, aby go podwrócić i zagładzić gdyby mogli. Ale jak starożytny dni ostrzegł dobrodusznych mędrców w ich spokoju, aby inną drogą wrócili do krainy swojej, do celu sobie wytkniętego; tak czuwający nad kościołem swoim, ostrzega tę dobrą wierną Oblubienicę swoję o zamachach wrogów, i wyrywa ją najdziwniejszemi sposoby z ręhi Heroda i wszystkich popleczników jego,

[ocr errors]

Bracia moi! jesteśmy obecnie w uroczystej bardzo chwili, w przejściu prawdziwie apokaliptycznem. Bywałyć i dawniej groźne napady zewnątrz na kościół, bywały rokosze domowe; ale to jest szczególnego za dni naszych, że w samém ognisku katolicyzmu, w téj wybranéj i ubłogosławionej od Boga Palestynie chrześciańskiéj, powtarza się zaślepienie żydów, że domorosłe Herody, już niepokryjomo i z pod ziemi ale w dzień biały, zatknęły w pełnym XIX wieku chorągiew otwartego pogaństwa i dopominają się o nieprzedawnione jak mówią prawa dawnej, nieśmiertelnéj Romy, chciwi rozproszyć przymierze wiekuiste. To téż pojmiecie łatwo Bracia mili! że nieuważam za najpilniejsze dla mnie zadanie, zagłębić się w samą tajemnicę dnia dzisiejszego (ile żem o niéj tyle już razy mówił, i wykład jej możecie w ciągu téj ośmiodniówki w rozmaitych językach posłyszeć). Raczéj jakem zeszłego roku w innéj stolicy, ostrzegał dobrodusznych rodaków moich, że obecna walka nie jest tylko pojedynkiem Teutonów z Włochami, ale że pogaństwo odżyło już, wzmocniało i wodzi się za pasy z chrześciaństwem, tak dziś pragnę w dalszym ciągu przedstawić wam choć treściwie jakiemi sposoby dzieło nieprawości tak już spotężniało, boć nic odrazu nieolbrzymieje, aby każdy dobréj woli potrafił odjąć się temu Herodowi, i inną drogą od téj, którą zaczął może niebacznie stąpać, wrócił do krainy swojej, do swoich rodzimych chrześciańskich pojęć.

O! dobry, o miły mój Jezu! któryś cudowną gwiazdą prowadził onych praojców naszych w wierze do kolebki swojéj, a podczas jéj zaćmienia we wrącej wzburzeniem Jerozolimie, dałeś choć lichym kapłanom twoim słowo prawdy i objawienia, świeć, świeć i nam łaską swoją, daj mi słowo przekonania, abym wszystkich braci moich doprowadził, albo odprowadził do krainy naszéj, do krajny serc i umysłów, do krainy prawdy. O! Matko niepokalana, któraś trzymając na ręku Boską Dziecinę, uwielbieniu ją mędrców przedstawiła, wspieraj mnie, wspieraj nas, abyśmy wszyscy w serdeczny pokłon uderzyli i dary ducha, na jakie tylko nas stać, ochotnie u stóp waszych złożyli. Tymczasem witamy cię pozdrowieniem anielskiem: Zdrowaś Marya i t. d.

I.

Jak się tedy stało, że pogaństwo ożyło w łonie samegoż chrześciaństwa, że bestya, która zdawała się na śmierć ugodzoną, wyleczyła się z ran swoich? Szukajmy rodowodu dzieła nieprawości, szukajmy sumiennie, odrzucając w razie potrzeby nałogowe uprzedzenia, szukajmy odważnie, bo chodzi o być albo nie być; o panowanie dalsze kościoła Chrystusowego, albo zestąpienie jego napowrót do katakumb.

Najprzód pamiętajmy, że w każdej duszy drzemie w głębi pogaństwo. Korzeń to grzechu pierworodnego, stary człowiek z potrójną pożądliwością ciała, oczu albo chciwości, i pychy żywota. Ale że to usposobienie jest we wszystkich i zawsze, szukajmy przyczyn zewnętrznych, dla których mogło odżyć tak silnie w ostatnich szczególniéj stóleciach, pokusić się o panowanie, Bracia moi! Wszystko co na świecie, długo

i silnie (źle czy dobrze) żyło, trudno niknie i przeciągły ślad po sobie zostawia. Niech piorun wszczęt dąb strzaska, zostaną w ziemi jego korzenie i w pomyślnych okolicznościach znowu w górę odrostkiem strzelą. Państwo rzymskie, ten potwór ogromny, o strasznych żelaznych kłach druzgocących wszystko, dziedzic monarchiów wschodnich, z całém podaniem ich despotyzmu, dziedzic ogłady greckiej, najwyższy, samorodny ludzki prawodawca, zarządca i wojownik, jakkolwiek runęło pod ciężarem własnego zepsucia i maczugą barbarzyńców mścicieli krwi chrześciańskiej, ogromne jednak po sobie zostawiło ślady gdziekolwiek dłużej pogospodarzyło. Żyło jeszcze przez półtora wieku po nawróceniu Cezarów, półżyciem swojem na zachodzie; w Carogrodzie nigdy całkiem żyć nieprzestało aż do turkomańskiego pogromu. Ciążyło wciąż nad Bizancyum i dawne zepsucie, i dawna sztuka, umiejętuość i dworactwo, a szczególniéj prawodawstwo niespełna przez Justyniana ochrzczone. Katolicyzm tam się nie wszczepił jak na zachodzie w nowe świeże ludy, niezdołał wlać w stare naczynie pełności siły swojej. Cezar rzymski wyobrażający lud, który pochłaniał w sobie, zawsze mniej więcej takim pozostał. Niebyłci już prawdzie jak dawniej najwyższym kapłanem, ale mu kościół sam przyznał wraz z namaszczeniem biskupstwo zewnętrzne; a on się wciąż i na wewnętrznego biskupa wdzierał, prawami swojemi rzeczy kościelne opisując, i znajdywał dosyć giętkie karki u duchownych nawet, do kłaniania się jego majestatowi.

Wszakże i na zachodzie we Włoszech mianowicie, gdzie najwięcej zostało pamiątek wielkości dawnego Rzymu i prawodawstwo dawne po municypiach się przechowało, zaczęto uczyć po uniwersytetach prawa rzymskiego, rozszerzać pojęcia o władzy Cezara, kosztem wolności i prawnowożytnych i samegoż kościoła. Papieże przeczuli niebezpieczeństwo, jęli się bronić; ale że i sami nie odrzucali dobrego jakie się w tém prawodawstwie zamykało, ulegli przedstawieniom, że to było ćwiczeniem się teoretycznem tylko, dla lepszéj formy prawa: tak istnie i później piśmiennictwo i sztuka pogańska nabyły prawa obywatelstwa po szkołach chrześciańskich. Stykanie się Europy z Grekami przez handel i czas wojen krzyżowych, utrzymywało ją we czci dla caryzmu wschodniego, nakazującego jeszcze swoim teokratycznem jednowładztwem, pomimo rzeczy wistego niedołęstwa, uszanowanie ograniczonym feudalnym monarchiom łacińskim. Wrzała walka Gibelinów z Gwelfami, Krescencyusz i Arnaldy z Brescia, próbowali choć niewcześnie odnawiać Rzeczpospolitę rzymską; i tak mądrość Europy zacząwszy chodzić inną dawno zarzuconą drogą, jęła się oddalać od swojej krainy, od prawdy, od Ewangelii, od Chrystusa.

Wszakże ani te wszystkie wpływy, ani nawet wpływ pisarzy pogańskich przechowanych przez duchownych mianowicie zakonnych, nie mogły jeszcze głęboko wsiąknąć w ducha rzeczy chrześciańskiej. Uczący i uczący się mówili o tém wszystkiem i pisali po łacinie; jeszcze wten

[ocr errors]
« ZurückWeiter »